Wydawałoby się, że nie jest prosto ukraść czyjąś korespondencję. Jednak usługa dosyłania oferowana przez Pocztę Polską pokazuje, że wystarczy do tego wypełnienie prostego formularza i krótka rozmowa telefoniczna.
Sprawdź nasze darmowe poradniki i programy
Ideą tej usługi jest możliwość odbierania swoich listów w przypadku zmiany miejsca zamieszkania. Po prostu zgłaszamy to na stronie, pracownik Poczty potwierdza zgłoszenie telefonicznie i już można wyciągać korespondencję z nowej skrzynki.
Do wykonania takiego przekierowania wystarcza kilka podstawowych danych: stary i nowy adres, imię, nazwisko, numer dowodu tożsamości oraz dane kontaktowe: e-mail i telefon. Trzeba również podać okres, w którym ma ono obowiązywać.
Problem jednak w tym, że pracownik Poczty potwierdzający zgłoszenie w żaden sposób nie weryfikuje czy osoba składająca dyspozycję ma prawo ją złożyć. Do potwierdzenia wymaga… tych samych danych!
A jakby tego było mało, Poczta nie patrzy na adresata, ale przekierowuje wszystkie przesyłki przychodzące pod wskazany adres. Efekt? Oprócz swoich, dostaniecie też listy kierowane do innych osób – wszystkich tych, które mieszkając pod starym adresem. Możecie również utracić dostęp do swojej korespondencji (nawet nic o tym nie wiedząc!) jeżeli ktoś złoży dyspozycję przekierowania jej na inny adres.
Więcej na ten temat przeczytacie na