Dane Internautów są ważne i cenne z wielu względów i dla różnych podmiotów. Przykładowo, gromadzi się je i wykorzystuje do celów marketingowych. Chociaż spora część użytkowników tego nie lubi i stara się temu zapobiegać (mniej lub bardziej skutecznie), samo w sobie nie jest to niebezpieczne.
Google czy Facebook nie udostępnią ani nie sprzedadzą komuś na przykład numeru naszej karty kredytowej, a tym bardziej nie wykorzystają go, żeby opróżnić nasze konto. Nie licząc wyświetlania nam spersonalizowanych reklam, które mają doprowadzić do samodzielnego wydania pieniędzy, ale to inna sprawa.
Niestety, jest też wiele przypadków pozyskiwania i gromadzenia danych, w których istnieje już realne ryzyko problemów finansowych lub innych. Oto garść eksperckich wskazówek w zakresie tego, jak skutecznie chronić swoje dane przed różnorakimi zagrożeniami dla bezpieczeństwa. Zapraszamy do lektury i mamy nadzieję, że uda nam się pomóc Wam uniknąć niepotrzebnych trudności!
Koniecznie używaj menedżera haseł

Hasło jest podstawowym zabezpieczeniem dostępu do wszelkiej maści kont, od skrzynek e-mail, przez konta bankowe, po konta w serwisach społecznościowych (które również są bardzo cenne dla oszustów, ponieważ mogą być wykorzystywane na przykład do pisania do znajomych ofiary z prośbą o pieniądze).
Dlatego też z założenia powinno być długie, zawierać różne znaki (litery, cyfry, znaki specjalne), nie posiadać widocznego związku z użytkownikiem (a więc nie ma mowy o umieszczaniu w haśle swojego imienia czy daty urodzenia) i być unikalne, a więc nie powtarzać się w różnych serwisach.
W praktyce wiele osób używa bardzo krótkich i prostych haseł, a do tego dla wygody powtarza je w różnych serwisach. Z oczywistych względów jest to bardzo niebezpieczne, da się jednak zrozumieć, dlaczego ludzie tak robią. Ciężko jest zapamiętać dziesiątki bardzo długich i trudnych haseł. Jednak w praktyce nie trzeba tego robić, żeby być bezpiecznym.
Można skorzystać z rzetelnego menadżera haseł, który przechowa informacje logowania i pozwoli być bezpiecznym. Oczywiście, dostęp do naszego banku haseł powinien być chroniony trudnym hasłem (to jedno hasło trzeba już zapamiętać), a także uwierzytelnianiem dwuetapowym, które omówimy dokładniej poniżej.
Korzystaj z uwierzytelniania dwuetapowego
Uwierzytelnienie dwuetapowe działa w ten sposób, że podczas pierwszego logowania na danym urządzeniu czy w danej przeglądarce w ramach jednego urządzenia samo hasło nie wystarczy, aby uzyskać dostęp do konta. Trzeba potwierdzić swoją tożsamość także w inny sposób, najlepiej taki, który zapewnia duże prawdopodobieństwo, że loguje się rzeczywiście właściciel konta.
Wśród popularnych metod weryfikacji dwuetapowej można wymienić SMS-y ze specjalnym kodem, aplikacje mobilne do uwierzytelniania, a także kody wysyłane na e-maila. Warto uruchamiać uwierzytelnianie dwuetapowe wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Ponieważ nawet, jeśli używamy na każdej stronie unikalnego hasła i dbamy, aby nie uzyskał dostępu do niego nikt niepowołany, zawsze jest ryzyko, że na tym portalu nastąpi wyciek danych i ktoś i tak pozna nasze hasło.
Dzięki temu, że użyjemy jednego hasła tylko do jednego portalu, zagrożone będzie tylko jedno konto, a z uwagi na uwierzytelnienie dwuetapowe złodziej i tak się do niego nie zaloguje, ponieważ będzie poproszony o kod uwierzytelniający z SMS-a lub coś podobnego. Kiedy otrzymamy powiadomienie o nieudanym logowaniu, wystarczy zmienić hasło na zagrożonym portalu na inne i gotowe – powinniśmy być w ten sposób w pełni bezpieczni.
Wybierz dobrego antywirusa

Jest jeszcze jedna metoda, za pomocą której oszuści mogą uzyskać unikalne hasła, poza wyciekiem danych z danego portalu. Mowa tutaj oczywiście o wirusach komputerowych. Niektóre z nich na przykład rejestrują nasze naciśnięcia klawiszy, więc kiedy będziemy wpisywać jakieś hasło do strony, wszystko co wpiszemy zostanie przesłane do oszusta. Są też inne zagrożenia dla danych, takie jak chociażby ransomware.
W przypadku ransomware nasz dysk jest zaszyfrowany i tracimy dostęp do wszystkich danych na naszym komputerze, a oszuści żądają okupu (z reguły w kryptowalutach, ponieważ są ciężkie do namierzenia) za ich odblokowanie. Problem dotyczy nie tylko osób prywatnych, ale też firm. Jakiś czas temu przykładowo hakerzy żądali okupu od sieci sklepów z elektroniką. Jak widać, nikt nie jest do końca bezpieczny – ale też nie znaczy to, że powinniśmy od razu się poddać, ponieważ tego typu „duże” cele atakują zazwyczaj bardziej zaprawieni w boju hakerzy. Przeciętny człowiek mierzy się z mniej wyrafinowanymi i poważnymi zagrożeniami. Tak czy inaczej, jest kilka kroków, które powinniśmy podjąć, aby chronić się przed wirusami.
Pierwszym i najważniejszym z nich jest wybór dobrego antywirusa. Najlepiej, żeby był to antywirus płatny, ponieważ charakteryzują się one najwyższą skutecznością i największą ilością funkcji. Jeśli jednak nie możemy sobie pozwolić na płatnego antywirusa, bez obaw – obecnie istnieją alternatywy, które nie są co prawda równie dobre, ale są lepsze niż brak jakiejkolwiek ochrony.
Szczegóły znajdziesz w naszym artykule na temat tego, czy Windows Defender jest lepszy niż komercyjny antywirus. Od razu można wskazać, że zdecydowanie nie jest – przeczytajcie tamten materiał, aby dowiedzieć się, z czego to wynika.
Wracając do alternatyw dla płatnych antywirusów, mowa tu oczywiście o antywirusach darmowych. Często są one dla firm antywirusowych sposobem na przyciągnięcie nowych klientów i reklamę, a dzięki sztucznej inteligencji radzą sobie one całkiem nieźle. Tutaj znajdziesz darmowe antywirusy, które możesz natychmiast wypróbować. Poszczególne programy różnią się między innymi zakresem funkcji, skutecznością oraz łatwością użytkowania. Każdy powinien być w stanie znaleźć odpowiednią opcję dla siebie.
Zachowaj ogólną ostrożność w sieci
Poruszając się po Internecie, należy zachować ogólną ostrożność, ponieważ nigdy nie wiemy, czy dana osoba jest tym, za kogo się podaje, a zagrożenia czyhają na każdym kroku. Wydawałoby się to oczywiste, ale niestety rzeczywistość okazuje się inna. Nie tylko w domu, ale też w pracy – według najnowszego raportu cyberbezpieczeństwo w firmach mocno kuleje. Aż jedna trzecia ankietowanych była skłonna przyznać, że podczas pracy zdalnych mniej troszczy się o bezpieczeństwo niż podczas pracy w biurze.
Tak więc, przede wszystkim nie powinniśmy klikać w podejrzane linki w mailach, a najlepiej w jakiekolwiek. Zwłaszcza, jeśli są to rzekomo wiadomości od banków czy innych tego typu instytucji. Lepiej wpisać daną stronę w Google czy bezpośrednio w pasek adresu i uniknąć problemów.
Często bowiem zdarza się, że oszuści przekierowują z e-maila do podrobionych stron banków, a kiedy ofiara spróbuje się na takiej fałszywej witrynie zalogować, zebrane zostaną jej dane. Zresztą niekiedy wystarczy wejść na podejrzaną stronę i nie trzeba nawet nic na niej wpisywać, aby komputer został zainfekowany.
Najlepiej też nie ściągać żadnych załączników, zwłaszcza, jeśli nie jesteśmy w stu procentach pewni, że pochodzą z rzetelnego źródła. Często oszuści na przykład wysyłają fałszywe faktury za telefon czy Internet, które udają pliki PDF, a w rzeczywistości są programami EXE, które zawirusują komputer.
Artykuł partnera
Witam. Jak klikam w odnosnik (darmowe antywirusy, ktore mozesz natychmiast wyprobowac), ktory jest w tekscie, to Avast wyswietla mi informacje, ze strona zostala zgloszona jako zlosliwa. Czyli witryna pl.safetydetectives.com/blog…
Dziękujemy za komentarz. Zaraz to sprawdzimy 🙂
Dzień dobry,
Z przyjemnością informuję, że problem został rozwiązany po stronie Avast. Wesołych Świąt!
Dziekuje za odpowiedz. Niestety problem ten nadal wystepuje, na przyklad jak wchodze na strone glowna pl.safetydetectives.com lub pl.safetydetectives.com/blog
Hmmm, dziwne, prześlę tę informację dalej.
Ponownie dostałem informację, że jest naprawione, wprowadzone zmiany mogą zająć do 24 godzin od teraz.
Niestety, cały czas jest tak samo jak było. Korzystam z darmowego programu Avast na tablecie z systemem Android. Nawet jak wchodzę na stronę pod odnośnikiem ,,darmowe antywirusy, które możesz natychmiast wypróbować”, to wyświetla mi się, że strona została zgłoszona jako złośliwa, czyli tak jak było u mnie na samym początku. Trudno, może to tylko u mnie tak jest.