W chwili kiedy firmy związane z technologią przenoszą swoje centra danych do nieco chłodniejszych krajów – aby zaoszczędzić na rachunkach za klimatyzację – Microsoft wymyślił jeszcze lepsze miejsce na przechowanie swojej chmury, tak samo oszczędzając na kosztach chłodzenia: pod wodą!
Z oświadczenia Microsoftu:
„50% z nas mieszka niedaleko wybrzeża. Dlaczego więc nie nasze dane?”
Budowa wielkich centrów danych pod wodą może i brzmi jak coś szalonego, ale właśnie ten pomysł jest w tej chwili testowany przez Microsoft przy użyciu łodzi podwodnej nazwanej Leona Philpot.
Pierwsze na świecie podwodne centrum danych
Faza testowa planu Microsoftu znana jest pod nazwą „Project Natick” – jest to projekt badawczy mający na celu budowę oraz obsługę działania centrum danych, które jest całkowicie zanurzone w oceanie. Takie rozwiązanie – wg. oceny firmy – może sprawić, że w/w centrum będzie szybsze, tańsze, przyjazne środowisku i łatwiejsze do założenia.
Leona Philpot (nazwa pochodząca od jednej z postaci gry Halo na Xboxa) była testowana w sierpniu. Test polegał na umieszczeniu ogromnej kapsuły kilometr od wybrzeża Kalifornii, 10 metrów pod powierzchnią Oceanu Spokojnego.
W kapsule o szerokości dwóch i pół metra została umieszczona jedna szafa serwerowa, do której podłączonych zostało około stu czujników. Mają one monitorować każdy aspekt funkcjonowania szafy pod wodą: ciśnienie, wilgotność i co najważniejsze – ruch.
Faza testowa rozpoczęła się w sierpniu, a zakończyła w listopadzie zeszłego roku i trwała dokładnie 105 dni. Według inżynierów zaangażowanych w projekt testy zakończyły się większym sukcesem, niż się spodziewano.
Po co tworzyć podwodne centrum danych?
Poniżej przedstawiamy najważniejsze powody, dla których Microsoft rozpoczął eksperymenty z tym typem lokacji dla danych:
- Jeśli chodzi o koszty prowadzenia centrów danych, klimatyzacja jest ich największą częścią. Tradycyjne miejsca tego typu pochłaniają około 3% światowej energii elektrycznej.
Umieszczenie centrów danych w takim miejscu wyeliminuje potrzebę chłodzenia i w dużym stopniu zredukuje koszty związane z odprowadzaniem ciepła wytwarzanego przez serwery, które obsługują i przechowują nasze „cyfrowe życia.”
- Połowa światowej populacji żyje nie dalej niż 200 kilometrów od wybrzeża. Zatem umiejscowienie w/w centrów w morzach zredukuje opóźnienie – czyli czas jaki jest potrzebny, aby przesłać dane z serwera źródłowego do klienta. W praktyce oznacza to szybszy dostęp do danych.
- Redukcja czasu potrzebnego na stworzenie centrum danych z 2 lat do 90 dni. Microsoft jest przekonany, że jeżeli rozpocznie masową produkcję stalowych kapsuł, będzie w stanie wybudować centrum danych w 90 dni.
Obniżyłoby to nie tylko koszty działania, ale również czas potrzebny na założenie podobnej placówki na lądzie.
Co więcej, specjalnie zaprojektowane kapsuły opierałyby się na nowym, innowacyjnym typie szaf, które nie wymagają interakcji z człowiekiem.
- Wykorzystanie energii odnawialnej. Inżynierowie wierzą, że w przyszłości podwodne centra danych będą mogły być zasilane przez odnawialne źródła energii (np. poprzez wytwarzanie energii elektrycznej za pomocą podwodnych turbin czy energii pochodzącej z pływów )
- Rozwiązanie przyjazne środowisku. Microsoft zmierzy się również z kwestiami środowiskowymi. Firma twierdzi, że obecnie istniejący prototyp centrum danych emituje „niezwykle” mało ciepła do okolicznych wód.
Kilka ograniczeń
Centra danych na lądzie są obsługiwane przez inżynierów, którzy w razie potrzeby są w stanie wymienić serwer. Jednakże firma zakłada, że podwodne centra danych będą funkcjonowały bez konserwacji przez okres kilku lat.
W związku z faktem, iż Microsoft nie posiada zespołu inżynierów-nurków, każdy z takich centrów musiałby pracować bezawaryjnie przez 5 lat. Po tym okresie byłby wyciągany na powierzchnię celem wymiany osprzętu.
Pozostałe problemy związane z tym rozwiązaniem to np. słona woda, która powoduje korozję, czy wpływ pogody na daną jednostkę.
Przyszłość Centrów Danych
Microsoft rozpoczął pracę nad tym pomysłem w 2013 roku, jednakże przygotowanie fizycznego prototypu zakończyło się dopiero w roku 2014, natomiast testy jednostki podwodnej Leona Philpot rozpoczęły się w sierpniu 2015.
Ze względu na fakt, że Projekt Natick jest jeszcze we wczesnej fazie bardzo trudno określić kiedy idea podwodnych centrów danych wejdzie w życie. Niemniej jednak, Microsoft ma plan stworzenia nowej wersji takiego miejsca, które byłoby 3 razy większe niż Leona Philpot.
Sprawa ta nie dotyczy tylko Microsoftu – wiele firm związanych z technologią rozważa alternatywne sposoby przechowywania danych. W 2013 roku Facebook założył jedno ze swoich najnowszych, supernowoczesnych centrów na północy Szwecji (Luleå) celem wykorzystania taniej, odnawialnej hydroenergii oraz dostępnego tam zimnego powietrza (na potrzeby chłodzenia).
Co sądzisz na temat rozwiązania, nad którym pracuje Microsoft? Czy umieszczenie większej ilości centrów danych pod wodą Twoim zdaniem nie będzie miało wpływu na środowisko? Podziel się swoją opinią!
Źródło: //thehackernews.com/2016/02/microsoft-underwater-datacenter.html
___
Artykuł powstał dzięki CORE – polskiemu dystrybutorowi antywirusów AVAST i AVG. AVG PC TuneUP najlepszy program do oczyszczania komputera. Masz już dość wolno działającego komputera? Dzięki temu programowi przywrócisz mu dawną formę.
Ciekawy pomysł. Powstają już projekty miast położonych pod wodą, więc to może być przyszłościowy kierunek 🙂 Chyba, że od razu obierzemy kierunek -> kosmos 🙂
Chcielibyście mieszkać w mieście pod wodą? 🙂
Ciekawy pomysł. Powstają już projekty miast położonych pod wodą, więc to może być przyszłościowy kierunek 🙂 Chyba, że od razu obierzemy kierunek -> kosmos 🙂 Chcielibyście mieszkać w mieście pod wodą? 🙂