W ostatnich tygodniach facebookowe tablice zaroiły się od fałszywych wiadomości, które mają nas skłonić do polubienia stron lub wykupu subskrypcji SMS.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy wykryliśmy i informowaliśmy Was o kilku przypadkach likejackingu (wymuszeń lajków): cyberprzestępcy próbowali nabrać nas na wyciek egzaminów maturalnych, rozwiązłość maturzystek oraz rzekome znalezienie wraku malezyjskiego Boeinga czy afera związana z Mariuszem Trynkiewiczem.
O nowym zagrożeniu dział pomocy technicznej AVG poinformował jeden z użytkowników – tym razem w internautach próbuje się wywołać współczucie i nabrać ich na sprawę związaną ze znalezieniem dziecka w śmietniku.
Wiadomość, imitując profesjonalny serwis informacyjny, ma nas zachęcić do kliknięcia podstawionej strony. By wzmocnić efekt działania w tytule jest wstawiana nazwa miejscowości, z której pochodzimy – dzięki temu, internauta ma mieć wrażenie, że zdarzenie wydarzyło się w jego najbliższej okolicy.
Oprócz samego wyłudzenia kliknięć „Lubię To” coraz większą popularnością cieszą strony, które zmuszają internautów do zamówienia płatnej subskrypcji SMS. Pod pozorem dostępu do kontrowersyjnych treści, właściciele stron wyłudzają numery telefonów, by potem nawet po kilka razy dziennie wysyłać wiadomości, za które musimy zapłacić. Miesięczny koszt takiej „zabawy” może sięgać nawet kilkuset złotych.
Musimy być bardzo ostrożni. Osoby, które chcą wyłudzić nasze lajki nie przebierają w środkach – dostarczają treści, które żerują nie tylko na naiwności, ale też współczuciu internautów.
„Dziecko znalezione w śmietniku” jest tego najlepszych przykładem.